Kłopoty z erekcją dotyczą dziś 150 milionów mężczyzn na świecie. To wstydliwy problem, ale większości z nich można zaradzić.

Dotykają głównie panów po 50. roku życia, ale mogą spotkać i 17-latka. Pomocy potrzebują czasem mężczyźni poniżej 30. roku życia, początkujący w „tych sprawach” i rozemocjonowani. Według seksuologa Stanisława Dulki, nierzadko „zawodzą” młodzi mało odporni psychicznie, ale ambitni i pragnący sprawdzić się w łóżku. Wstyd i pamięć porażki nakręca błędne koło – przy kolejnych próbach stres się wzmaga.
U mężczyzn po pięćdziesiątce podłożem łóżkowych kłopotów często są choroby. To zazwyczaj ci, którzy chorują na nadciśnienie, serce, choroby neurologiczne, cukrzycę. Aż 80% przypadków ED (erectile dysfunction) ma źródło w chorobach, urazach, zaburzeniach hormonalnych i lekach. Zwłaszcza leki to bomba z opóźnionym zapłonem. Niemal wszystkie, a głównie te krążeniowe i psychotropowe – upośledzają sferę seksualną.

Wyszukiwarka usług medycznych Medical Progress umożliwia znalezienie odpowiedniego specjalisty.

Znak czasów

Dlaczego jednak te problemy dotykają również mężczyzn ogólnie zdrowych, sprawnych i nie przyjmujących leków? Ich grzechem jest styl życia. Doktor Stanisław Dulko podkreśla, że siedząca praca, a potem leniwy relaks przed telewizorem przy tłustym kotlecie i paczce papierosów to zabójcy męskiej potencji. Palenie tytoniu aż dwukrotnie zwiększa ryzyko pojawienia się problemów w łóżku. Negatywnie na sprawność seksualną wpływają też narkotyki, sterydy, alkohol. Zaburzenia erekcji stały się dziś problemem cywilizacyjnym. Kłopoty w łóżku to coraz częściej cena płacona za tempo życia, pracoholizm, nadmiar używek i ciągły stres. Statystyczny mężczyzna z problemami w łóżku to pięćdziesięciolatek, żonaty, wykształcony, mieszkający w większym mieście, na stanowisku kierowniczym lub z własną firmą. Wykańcza go stres i zwariowane tempo życia. Drugim częstym typem mężczyzny z „tymi problemami” jest ponad sześćdziesięcioletni, średnio wykształcony emeryt, żonaty lub owdowiały, również z większego miasta. U niego przyczyną zaburzeń jest wiek.

Co robić?

Po pierwsze – zmienić styl życia. Więcej ruchu! Codzienna aktywność fizyczna (przynajmniej 30 minut) to w XXI wieku podstawowy warunek dobrej kondycji, także seksualnej. Wykreślić trzeba używki oraz tłuste i ciężko strawne pokarmy. Zamiast nich dostarczać organizmowi energii z warzyw i owoców. Dużo oliwy i ryb – słowem, dieta śródziemnomorska. Wszystko, co jest dobre dla serca i naczyń krwionośnych, sprzyja też seksualnym uniesieniom. Wszak to właśnie południowcy uchodzą za najgorętszych kochanków. Jednym z groźnych wrogów seksu jest też zmęczenie – specjaliści są co do tego zgodni. Zapracowani, zabiegani, niewyspani i zestresowani często nie mają ochoty na seks. A więc – wypoczynek i walka ze stresem.

Erekcja kłopotem wielu mężczyzn

Ciężar w pęcherzu

Z upływem lat coraz więcej czasu trzeba do uzyskania erekcji i częściej zdarzają się niepowodzenia. Z wiekiem wiąże się też inny męski problem. Tyleż wstydliwy, co uprzykrzający życie – przerost prostaty. Zmusza do częstego oddawania moczu, objawia się bólem i gwałtownym parciem na pęcherz. Nie pozwala o sobie zapomnieć w dzień i w nocy, zmuszając do nocnych wizyt w toalecie. Skąd się bierze? Z wiekiem wiele narządów zaczyna działać słabiej, zwłaszcza męskie narządy moczowo-płciowe. „Ponieważ żyjemy dłużej, wiele chorób nie było nam znanych, zwłaszcza ze sfer intymnych” – zauważa seksuolog Stanisław Dulko. Winny jest też męski hormon – testosteron. On odpowiada za rozwój męskich cech płciowych, za poziom libido, za łysienie. Kłopotów z siusianiem nie mają więc kastraci, którym brakuje tego hormonu. Wiadomo, że kłopoty z prostatą częściej mają mężczyźni czarnej rasy niż białej i żółtej. Ma to zapewne związek z niezbadanymi dotąd czynnikami genetycznymi. Lekarze określają chorobę stercza jako tajemniczą, bo dotąd nieznane są wszystkie jej przyczyny, a jej przebieg trudno przewidzieć.