Zmętnienie soczewki, występujące w większości przypadków z powodu naturalnych procesów starzenia się organizmu człowieka, znane powszechnie jako zaćma, to dziś jedna z częstszych przyczyn całkowitej utraty wzroku.
Choroba rozwija się wraz z wiekiem, a jej pierwsze oznaki mogą być u niektórych zauważalne już po 40. roku życia, przy czym większość przypadków dojrzałej zaćmy spotyka się u 60-cio i 70-cio latków. Zaćma to dziś poważny problem okulistyczny, którego leczenie możliwe jest wyłącznie za pomocą zabiegu chirurgicznego, który szczęśliwie jest zabiegiem stosunkowo bezbolesnym i mało inwazyjnym. Jakie są jednak wskazania do szybkiego leczenia zaćmy?
Przyczyny i objawy zaćmy
Zaćmę dzieli się zwykle pod względem przyczyn i objawów jej występowania na zaćmę wrodzoną oraz zaćmę nabytą, którą można dalej rozgraniczyć na zaćmę pierwotną (starczą) i wtórną (wikłającą). Powodem występowania zaćmy wrodzonej są zwykle nietypowe kombinacje genetyczne, problemy zdrowotne matki podczas ciąży, czy też stosowane przez matkę leki sterydowe. W przypadku zaćmy nabytej, przyczyną jej pojawienia może być zwyczajne i zupełnie naturalne starzenie się organizmu i tym samym także narządu wzroku (zaćma starcza), lub też określone choroby i złe przyzwyczajenia takie jak palenie papierosów czy zła dieta.
Rozwój zaćmy może przebiegać bardzo powoli, lub też następować niezwykle gwałtownie. Trudno jednoznacznie stwierdzić którą drogę przybierze choroba, choć znacznie częstszym przypadkiem jest jednak jej powolny i stopniowy rozwój. Objawy takie jak zamazane widzenie, problemy z odbiciem światła, nieostre widzenie barw, postępująca krótkowzroczność, a z czasem nawet podwójne widzenie są wyraźnymi sygnałami o rozwijającej się zaćmie i znakiem, że wizyta u okulisty jest koniecznością.
Kiedy zaćmę operuje się w trybie pilnym?
W początkowych stadiach rozwoju zaćmy okulary korekcyjne mogą stanowić wystarczające wsparcie, jednak ani one, ani żadne rozwiązania farmakologiczne nie są w stanie zatrzymać postępowania choroby. Okulista, który dostrzeże podczas badania zmętnienie soczewki wie już doskonale, że ma do czynienia z zaćmą. Aby określić poziom zaawansowania choroby może on wykonać badania w zakresie ostrości widzenia, wrażliwości na światło, widzenia barw czy też dokładnie badając poszczególne elementy oka. Okulista wyklucza przy tym możliwość wystąpienia innych chorób, których objawy mogą symulować obecność zaćmy.
Wiele osób nie zauważa, że ma problemy ze wzrokiem, dopóki choroba nie osiągnie zaawansowanego stanu. Jeśli choroba nie przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu, operowanie jej nie jest koniecznością. Warto jednak mieć jej obecność na uwadze – choroba rozwija się nieustannie i w pewnym momencie może wymagać interwencji chirurgicznej.
Jeśli rozważymy kwestię sytuacji, w których konieczna jest szybkie leczenie zaćmy, pierwszą kwestią jaką zauważymy jest mocno zauważalne pogorszenie się wzroku i związane z nim ogólne pogorszenie jakości życia człowieka. Jeśli zaćma przeszkadza człowiekowi w normalnym funkcjonowaniu lub jest już w tak zaawansowanym stanie, że grozi ryzykiem utraty wzroku, co do konieczności jej operowania nie ma żadnych wątpliwości. Podobnie w przypadku dzieci, które rodzą się z zaćmą wrodzoną. Aby maluch mógł się prawidłowo rozwijać konieczne jest zoperowanie zaćmy tak szybko, jak to tylko możliwe. Niestety, o ile w przypadku dzieci sprawa jest dość jasna, dorośli mogą spotkać się w Polsce z pewnymi ograniczeniami.
Ograniczenia dostępu do zabiegów
Zmętnienie soczewki będące główną oznaką zaćmy jest dziś także jedną z najczęściej rozpoznawanych przyczyn utraty wzroku. Leczenie zaćmy w Polsce jest refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia i do niedawna było dostępne dla wszystkich, u których zdiagnozowano chorobę. Pacjenci ustawiali się w kolejkach do zabiegu, które w niektórych rejonach Polski wynoszą dziś nawet (!) 4 lata. Ministerstwo Zdrowia co roku spotyka się z negatywnymi opiniami ze strony pacjentów i lekarzy i jest przekonywane do wprowadzenia jakichkolwiek zmian, które skróciłyby czas oczekiwania na zabieg. I tak też się stało, choć nie do końca w sposób, o jaki mogło chodzić. Ministerstwo Zdrowia planuje bowiem ograniczyć kwalifikowanie pacjentów do zaćmy do tych, którzy z powodu choroby utracili już wzrok w co najmniej 40% od stanu wyjściowego. To przecież jawne narażanie pacjentów na postępowanie choroby i ograniczanie ich zdolności widzenia.
Alternatywą dla pacjentów, których NFZ niesłusznie wyklucza z puli pacjentów kwalifikowanych do zabiegu w ramach ubezpieczenia jest leczenie zaćmy za granicą, w ramach dyrektywy transgranicznej lub podjęcie się leczenia prywatnego. Dziś to właśnie pacjenci z mało zaawansowanym stadium choroby trafiają do czeskich klinik najczęściej, nie blokując w ten sposób kolejek w państwowych klinikach w Polsce. Na takim układzie wygrywa każdy, a pilni pacjenci mogą być leczeni w jeszcze krótszym czasie.