Społeczeństwo coraz częściej przeciwdziała chorobom serca. Ograniczamy tłuszcz, palenie, zmieniamy dietę, zaczynamy ćwiczyć i częściej się badać. Wykonujemy także profilaktyczne badania, których zadaniem jest wykrycie potencjalnego zagrożenia dla naszych serc. Przyjrzyjmy się bliżej najgroźniejszemu problemowi związanemu z sercem – zawałowi. Później skupimy się na ratowaniu serca, czyli zabiegach, których zadaniem jest poprawienie jego kondycji.

Zawał serca

Blaszka miażdżycowa z czasem tak zwęża światło tętnic wieńcowych, że serce jest coraz gorzej zaopatrywane w tlen i składniki odżywcze. Proces ten trwa zwykle kilka lat. Do zawału dochodzi, gdy krew z tlenem w ogóle nie dociera do jakiejś części serca, bo tętnica wieńcowa stała się zupełnie niedrożna. Przyczyną zawału może być np. niespodziewane zablokowanie tętnicy skrzepem, który oderwał się po pęknięciu blaszki miażdżycowej.

Jak się leczy: W przypadku rozległego zawału serca jedynym ratunkiem jest szybka pomoc medyczna. Potem lekarze decydują o tym, jaka terapia jest nam potrzebna – czy wystarczą leki, czy trzeba zrobić angioplastykę, bypassy, czy serce jest tak zniszczone, że tylko przeszczep może nam uratować życie.

Sygnały ostrzegawcze

Problemy z układem krążenia mogą objawiać się na wiele sposobów. Koniecznie skonsultuj się ze swoim lekarzem, jeśli:

  • Miewasz duszności, które pojawiają się nagle, bez przyczyny i nie mają związku z wysiłkiem fizycznym.
  • Łatwo się męczysz. Nawet niewielki wysiłek fizyczny powoduje u ciebie zadyszkę.
  • Masz skłonność do omdleń. Zarówno nagła utrata przytomności, jak i częste uczucie zbliżającego się omdlenia może być zwiastunem choroby serca.
  • Miewasz obrzęki. Niepokojące są zwłaszcza opuchnięte kostki, podudzia i ręce.
  • Kołacze ci serce. Przyspieszone bicie serca, któremu towarzyszy ból w klatce piersiowej, duszność lub zasłabnięcie – wymaga szybkiej interwencji medycznej.
  • Odczuwasz ból w klatce piersiowej. Często jest to tzw. dusznica bolesna (angina pectoris). Ból zaczyna się pośrodku klatki piersiowej i może promieniować do ramion, szyi oraz żuchwy.

Czy wiesz, że…

  • Przyczyną niemal 30 % zgonów na świecie są choroby sercowo-naczyniowe
  • Na nadciśnienie tętnicze choruje w Polsce około 8 mln osób
  • Wśród Polaków 1,5 mln cierpi na chorobę wieńcową
  • Co roku 80-100 tys. osób w Polsce ma zawał serca

Gdy sercu potrzeby jest ratunek

Serce czasem zawodzi. Zastosowana przez lekarza terapia jest wtedy naszym „być albo nie być”. Co oferuje nam współczesna kardiologia? Czy sprzęt do badania serca czyli elektrokardiograf może nam pomóc? Według badań jak najbardziej. EKG jest najskuteczniejszą metodą szybkiego wykrycia zmian, które mogą być dla człowieka po prostu…zabójcze.

Postęp w kardiologii jest ogromny. Niecałe 40 lat temu Christiaan Barnard po raz pierwszy przeszczepił serce, a dziś do takiego zabiegu ustawiają się kolejki. Pod koniec lat 60-tych ubiegłego wieku rozrusznik serca ważył aż 127 g i miał grubość 19 mm, a dzisiejszy waży tylko 37 g i ma zaledwie 4 mm grubości. Przykłady można mnożyć.

Balonik w tętnicy

Najbardziej nowoczesne leki mogą nie wystarczyć, jeśli do lekarza trafia pacjent z tak zaawansowaną miażdżycą, że naczynia są niemal zupełnie zatkane złogami cholesterolowymi. Co wtedy? Pozostaje „przepchanie” tętnic. Angioplastykę wykonuje się przy leczeniu choroby wieńcowej, ostrego zawału serca, w przypadku zwężenia wszczepionych wcześniej bypassów. Lekarz znieczula pachwinę i robi małe nacięcie. Wprowadza przez nie do tętnicy udowej specjalny prowadnik i cewnik zakończony balonikiem. Wędrówkę cewnika kardiolog obserwuje na monitorze. Gdy balonik znajdzie się w miejscu przewężenia tętnicy wieńcowej, pompuje się go. Powiększając objętość, wprasowuje on blaszkę miażdżycową w ścianę tętnicy i przywraca jej drożność. Przy bardzo dużych zmianach miażdżycowych rozprężający się balonik nie może się uporać ze złogami cholesterolowymi. Co wtedy?

Laser na blaszkę

Ablacja laserowa to ciągle jeszcze eksperymentalna metoda wykonywania angioplastyki. Lekarz wprowadza specjalny cewnik przez nacięcie w pachwinie do tętnicy udowej i dalej do tętnicy wieńcowej. Widzi to na monitorze. Ze specjalnej końcówki cewnika wydobywa się wiązka promieni lasera. Blaszkę miażdżycową ostrożnie wypala się światłem laserowym, precyzyjnie nakierowanym w odpowiednie miejsce. Czasem to wystarczy, by udrożnić naczynie krwionośne, a czasem potrzebne jest jeszcze balonikowanie.

Superrusztowania

Podczas zabiegów angioplastyki wykorzystuje się tzw. stenty. To cieniutkie rurki wykonane z metalowej siatki (zwykle ze stali szlachetnej), które się rozprężają wewnątrz naczynia i stanowią potem rusztowanie dla jego ścianek. Stosuje się je głównie dlatego, że ściany naczynia oczyszczonego z blaszki miażdżycowej podczas balonikowania mogą okazać się bardzo wiotkie – zapadają się wtedy lub, po pewnym czasie, ponownie zwężają na skutek odkładania się złogów cholesterolu. Stent właśnie temu zapobiega. Wprowadza się go we właściwe miejsce przez tętnicę udową. Wszystko odbywa się pod kontrolą USG – chirurg widzi dokładnie, gdzie ma dotrzeć z siateczką. Niestety, czasem podczas balonikowania dochodzi do rozwarstwień lub pęknięć blaszki miażdżycowej (około 20 proc. przypadków). Sprzyja to tzw. restenozie, czyli ponownemu (nawrotowemu) zarastaniu tętnic. Jak się okazuje, restenozie można w dużym stopniu zapobiec, stosując stenty pokryte substancjami opóźniającymi narastanie blaszki. Najlepiej sprawdzają się te pokryte rapamycyną. Ale na tym nie koniec. Kardiochirurdzy mają do swej dyspozycji także stenty pokryte goreteksem. Stosuje się je np. przy leczeniu tętniaków aorty. Zastępują one uszkodzoną ścianę naczynia krwionośnego.

Sprawne pomosty

Gdy chory przejdzie serię specjalistycznych badań, kardiolodzy czasem dochodzą do wniosku, że jego tętnice są tak zatkane przez blaszkę miażdżycową, że, aby zmniejszyć ryzyko zawału, trzeba je udrożnić. Jeśli nie wystarczy angioplastyka, wykonuje się tzw. pomosty aortalno-wieńcowe, czyli bypassy.

Ekg serca
Zabieg przeprowadzany jest pod narkozą i zwykle trwa kilka godzin. Kardiochirurdzy najpierw pobierają od chorego odpowiednie naczynie krwionośne, zwykle z żyły z podudzia. Następnie – podczas klasycznej operacji – otwiera się klatkę piersiową, rozcinając mostek chorego. Na czas zabiegu podłącza się pacjenta do sztucznego aparatu płuco-serce (krążenie pozaustrojowe), a następnie zatrzymuje akcję serca. Jeden koniec pobranego naczynia krwionośnego wszczepia się powyżej miejsca zatkania tętnicy wieńcowej, a drugi poniżej, czyli między aortę (główną tętnicę wieńcową) a naczynie wieńcowe rozprowadzające krew po całym sercu. Pozwala to krwi płynąć przez nową, zdrową żyłę czy tętnicę z pominięciem zwężonej przez blaszkę miażdżycową tętnicy wieńcowej. Czasem lekarze muszą wykonać kilka takich przeszczepów omijających. Niestety, jeśli miażdżyca postępuje – nie ma żadnej gwarancji, że złogi cholesterolowe nie pojawią się także w pomostach. Kardiochirurdzy czasem wszczepiają bypassy bez rozcinania mostka. W trakcie takiego zabiegu (MIDCAB) lekarz wykonuje w ścianie klatki piersiowej niewielkie okienko, przez które może się dostać do przedniej ściany serca. Zabieg pomostowania przeprowadza się wtedy na bijącym sercu, czyli bez krążenia pozaustrojowego. Jest to dodatkowa trudność, serce bowiem cały czas się kurczy i rozkurcza, wtłaczając do aorty nową porcję krwi.